Swego czasu skusiłam się na podkład korygujący Vichy Dermablend. Podkład ten ma za zadanie korygować niedoskonałości, zaczerwienienia, przebarwienia oraz cienie pod oczami. Dostępny jest w 5 odcieniach.
Co obiecuje producent ?
– zapewnia pokrycie defektów skóry bez efektu maski
– formuła odporna na pot i sebum, trwałość 16 h
– optyczne wygładzenie skóry i zniwelowanie niedoskonałości, rozjaśnienie przebarwień
– nadanie skórze naturalnego, promiennego wyglądu
– ochrona przed promieniami UV SPF35
– niewyczuwalna na skórze konsystencja
– efekt matowej skóry
– 24h nawilżenie
– zawiera składniki wyselekcjonowane pod kątem minimalizowania ryzyka alergii
Jakie wrażenia ?
Podkład rzeczywiście zapewnia świetne krycie i efekt matowej skóry, więc jeśli potrzebujecie ukryć nawet duże niedoskonałości, zaczerwienienia, krosty czy popękane naczynka, to świetnie się do tego nadaje.
Doskonale uwidacznia wszystkie suche skórki i pory. W moim przypadku również powoduje wysuszanie skóry, więc nie wiem skąd pomysł producenta z 24h nawilżeniem – ale to moje subiektywne odczucie.
Nie polecam używania podkładu w lecie, ponieważ jest on bardzo ciężki, sprawia wrażenie maski. Co do trwałości, to w moim przypadku trzyma się do 10 godzin i to w sprzyjających warunkach. Jeśli jest gorąco to w strefie „T” spływa już po 4 godzinach.
Również śmiem powątpiewać w dobieranie wyselekcjonowanych składników pod kątem minimalizowania ryzyka alergii. Dlaczego ? Dlatego że jakimś dziwnym trafem, po tym jak zaczynam używać Dermablend, na mojej twarzy zaczynają pojawiać się jakieś dziwne bolące krosty, których ciężko jest się pozbyć. Jest to bardzo dziwne bo produkty Vichy są produktami dermatologicznymi i po nich takie rzeczy nie powinny się dziać.
Niestety, moim zdaniem to kolejny przereklamowany produkt Vichy. Przed jego zakupem radzę przetestować kilka próbek.
Cena: 80-90 zł, ale czasami w Super Pharm można go kupić nawet za około 60 zł
Pojemność: 50 ml