Witajcie pod dłuższej przerwie.
Jak widzicie na blogu zaszły małe zmiany i mam nadzieję, że spodoba się Wam nowa szata graficzna ;)
Zrobiły mi się już spore zaległości kosmetyczne, więc na swoje recenzje czeka całe mnóstwo dobroci :)
Na dobry początek chciałam się z Wami podzielić moim odkryciem ostatniego miesiąca, które na pewno pojawi się w ulubieńcach czerwca (w przygotowaniu), a mianowicie są to cienie Black Onyx.
Na cienie te trafiłam nowej drogerii, którą otworzyli na ulicy obok. Jak głosi etykietka na opakowaniu dystrybutorem cieni jest forma Victory Cosmetics Inc. z USA. Cienie, które kupiłam (zresztą jak widać na poniższym obrazku) to „czteropak”. Dostępne są również cienie podwójne oraz pojedyncze wypiekane.
Na oku wyglądają fantastycznie, bardzo ładnie się rozprowadzają no i co najważniejsze są TRWAŁE ! :) Czasami, zdarzy mi się zasnąć w makijażu i cienie te potrafią przetrwać do rana, prawie nieruszone.