Już w tę środę, 11 października będzie miała swoją premierę książka autorstwa Jeff’a Giles’a pod tytułem Na krawędzi wszystkiego (The Edge of Everything). Jesteście ciekawi mojej opinii? Zapraszam do przeczytania przedpremierowej recenzji.
Na krawędzi wszystkiego to historia w której spotykają się dwa światy – świat Niziny i świat, nasz, ziemski.
Zoe – siedemnastolatka, mieszkająca w Montanie, której w ostatnich miesiącach los nie oszczędzał. Niespełna rok wcześniej tragicznie zginął jej ojciec, a później para sąsiadów, staruszków, którzy dla niej i jej brata byli niczym dziadkowie. Gdyby tego jeszcze było mało, podczas śnieżycy braciszek Zoe gubi się, a ta wyrusza na jego poszukiwanie. W ostatniej chwili udaje jej się odnaleźć malca i o krok uniknąć kolejnej tragedii. Rodzeństwo znajduje schronienie w opustoszałym domu staruszków, niestety chwila spokoju trwa krótko. Zoe i jej młodszy braciszek zostają brutalnie zaatakowani.
Nagle dzieje się coś niespodziewanego. Pojawia się ktoś… chłopak i ratuje ich z opresji. Zoe nazywa go Iks.
Zoe i Iks nie mieli nigdy się spotkać. Nikt nie ma prawa zobaczyć Łowcy głów oprócz jego ofiary, która ma oddać duszę za swoje złe uczynki, a Łowca ma ją zanieść do Niziny, gdzie odpokutuje za swoje grzechy. Jednak to co nie miało prawa się nigdy wydarzyć, dzieje się i dziewczyna jest świadkiem niezwykłych scen. Iks by uratować dziewczynę łamie wszelkie zasady panujące w jego świecie, przez co naraża się Lordom Niziny.
Spotkanie z Zoe pokazuje Iksowi, że oprócz cierpienia i bólu, jakie zaznał w Nizinie istnieje coś więcej. Że beznadzieja i samotność to nie jedyne uczucia które może zaznać. Podczas tych kilku dni, które spędzają razem, oboje uczą się swoich światów, zaczynają zadawać coraz więcej pytań, a między nimi zaczyna kiełkować uczucie z którego nie do końca zdają sobie sprawę. Niestety pewnego dnia Nizina upomina się o Iksa, co było nieuchronne i rozdziela go z Zoe.
Na krawędzi wszystkiego to książka niezwykle porywająca i trzymająca w napięciu do samego końca. Jeff Giles nie daje nam chwili wytchnienia, a z każdą przewracaną kartką chce się więcej i więcej. Od razu ostrzegam, nie jest to ckliwy romans. Jeff Giles w swojej książce porusza trudne tematy i relacje międzyludzkie. Jest tutaj pokazana strata bliskiej osoby i to z czym musi się zmagać rodzina po jej odejściu. Jak ciężko przeżywa to brat Zoe, cierpiący na ADHD. Z tym zmaga się matka Zoe, zwariowana weganka, która jako jedyna utrzymuje rodzinę. Wydaję się, że jedynie Zoe udaje się jakoś z tym radzić, ale czy tak jest faktycznie?
Oprócz trudnych tematów w książce znajdziemy również wiele przezabawnych scen. Gorąco polecam tą książkę każdemu, nie tylko młodzieży, bo książka jest niby dedykowana właśnie tej grupie, ale gwarantuję Wam, że nawet takim starym krowom jak ja, książka przypadnie do gustu ;)
Na krawędzi wszystkiego to pierwszy tom i mam nadzieję, że na drugi nie będziemy musieli czekać jakoś strasznie długo, bo skończył się w takim momencie… TAKIM momencie, że ja nie wiem jak ja to przeżyję. Kac książkowy gwarantowany, ale jeszcze raz polecam z całego serca.
Książka Na krawędzi wszystkiego ukaże się nakładem Wydawnictwa IUVI.