Wybierając Biuro M, będące owocem współpracy Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego miałam nadzieję na coś lekkiego i przyjemnego. Jeśli chcesz się dowiedzieć czy to właśnie otrzymałam, przeczytaj moją recenzję.
Biuro M to mój debiut z Magdaleną Witkiewicz oraz Alkiem Rogozińskim. Wcześniej nie miałam z nimi do czynienia, ani razem, ani osobno. Bardzo byłam ciekawa co wyjdzie z tej współpracy, ponieważ wcześniej czytałam i słyszałam o nich dużo dobrego. Tym razem z racji tego, że czasami nie mam czasu na czytanie, a pracować nie lubię w ciszy, więc wybrałam audiobook ze Storytel.pl.
Głównymi bohaterami Biuro M są Barbara oraz Jacek.
Ona – ukryta pod milionem warstw nijakich ubrań i wiecznie naburmuszona. Nie wierzy ani w związki, ani w miłość, a to dzięki jej byłym trzem partnerom – którzy, wszyscy dziwnym trafem mieli na imię Michał – oraz pewnej kobiecie imieniem Elwira, która to te związki rozbijała. Jedynym mężczyzną w życiu jest Puszysław – kot, którego Basia dostała w spadku po sąsiadce.
On – chodząca katastrofa, czego się nie tknie to zawali. Praca się go nie trzyma, a urząd pracy nie nadąża za znajdowaniem kolejnych posad dla niego. Jednak w jednym Jacek ma szczęście, zawsze znajdzie się chętna, aby go pocieszyć ;)
Basia, zmuszona do podjęcia pracy – ktoś w końcu musi zarobić na utrzymanie Puszysława – trafia do Biura Matrymonialnego Minerwa. Jacek również znajduje tam zatrudnienie, za pośrednictwem Urzędu Pracy.
Jednak Biuro Matrymonialne w ich przypadku wydaje się być ostatnim ostatnim miejscem, w którym tych dwoje się odnajdzie, ale ku naszemu zdziwieniu, odnajdują się tam świetnie i nawet radzą sobie z szefową z piekła rodem – aż dziw, że taka kobieta wpadła na otworzenie takiego przybytku. Ale niech Was nie zwiedzie ta sielankowa atmosfera (pomijając szefową ;), bo praca w Biurze Matrymonialnym może okazać się strasznie niebezpieczna…
Magdalena Witkiewicz i Alek Rogoziński stworzyli lekką, przyjemną, pełnaą ciepła, tryskająca niesamowitym humorem (rżałam na całe gardło;) powieść. Oprócz dwójki naszych głównych bohaterów, mamy tutaj całą masę świetnych postaci drugoplanowych, które wprowadzają dodatkowy koloryt to tej powieści: Waldek – zielarz, Nisha – wróżka, Wiesia, Malwina i Michał prowadzący restaurację „Nad Świętym Ekspedytem”, Kalinka – której nikt nie jest w stanie przegadać ;) Biuro M to fantastycznie umilająca czas powieść, idealna na ten wakacyjny czas :)
Jeśli chodzi o samego audiobooka, to był czytany przez Katarzynę Zielińską, za której głosem nie przepadam i czasami wręcz mnie drażnił, ale to był jedyny malutki minusik, nie przeważający na całości.
Podsumowując… Biuro M, polecam z całego serca :) A Wy czytaliście coś już tego duetu lub każdedo z tych autorów z osobna? Jakie są wasze wrażenia? Czy polecacie jakieś ich książki?